piątek, 25 lipca 2014

Nowaczewski: relacja z pobytu w Kijowie

 
Na stronie Artura Nowaczewskiego zapoznać się można z jego relacją z pobytu w stolicy Ukrainy. Zachęcamy do lektury.
Niżej prezentujemy fragment tekstu. Całość TUTAJ.
 
 
 
 
 
Artur Nowaczewski
 
W KIJOWIE
 
Okrutnie tanie są bilety do kraju ogarniętego wojną. Spakowałem się minimalistycznie w kostkę i ruszyłem do Kijowa. Autobus był w połowie pusty, chyba oprócz mnie prawie wszyscy mieli niebieskie paszporty z tryzubem. Odprawa poszła dość szybko. Dłuższe są w drugą stronę. W drodze powrotnej – z Lwowa do Warszawy na siedzeniu przede mną jechał Ukrainiec, który jechał na koncert Metallicy. Polski pogranicznik wziął w palce jego bilet, który kosztował zapewne niemało i spytał: to jedzie pan na koncert? Gdzie będzie pan spał? Jak się nazywa ten zespół? Proszę powiedzieć?” Chłopak musiał wyjmować papiery z rezerwacją miejsca w hostelu. Uczestniczyć w tym upokarzającym quizie. Pomyślałem co by było, gdybym to ja był poddawany takiemu przesłuchaniu. Po co jedzie pan do Kijowa? Tak sobie zobaczyć miasto? Porobić zdjęcia zniczy na Instytuckiej? Oddać koleżance plik gazet ze starym artykułem o artystach na Majdanie? Gdzie będzie pan spał? Nie wie pan? Co potem? Zależy od rozkładu pociągów?  Na ile dni? Nie wie pan jeszcze? Ten plecaczek to wszystko co pan ma? A czym pan się właściwie w Polsce zajmuje? Nikt nie zadał mi żadnego pytania. Przybito pieczątkę i wjechałem z polskiej w ukraińską noc. Rozłożyłem się na dwóch siedzeniach i spałem do samego rana.