środa, 27 marca 2019

"Elewator": B. Suwiński o "Tak" Kassa


[źródło: Bartosz Suwiński, Liturgia i snopy.Trzy eseje Wojciecha Kassa, "Elewator" 2019, nr 1]



"Kass to poeta ekstatyczny, szukający kroju i fasonu dla swoich uniesień, kumulujący w oczach widoki, otwarty na to wszystko, co zjawia się w orbicie spojrzeń, zapatrzeń, zadum i zamyśleń. Dobrodziej poetyckiego inwentarza, którego stale mu przybywa. Poezja Kassa karmi się przeszłością, wyrywa godziny ich martwym, opadłym w czasie, maskom. Wyrasta z przekonania, że w wierszach może mieszkać to, co minione, nabierając ciała i formy, z tego, co napiera na chwilę i wyrasta poza teraźniejszość.
[…]

W kończącym esej Pomiędzy strofą a katastrofą fragmencie czytamy: „Bądź łagodnym, cierpliwym, pobłażliwym. Puść wolno strofę, puść wolno katastrofę. Twórz własną strofę, która być może doprowadzi ciebie na najwyższy pułap swojej krawędzi, to jest wyjaśnienia i wybaczenia”. Wiersz ma nas przemienić, uświadomić nędzę własnego „ja”, uczynić trwałym rozbrat z własnym egoizmem, uczyć wciąż pracy na wewnętrznych krosnach, które tkają wzory, cieszące oko świeżością krajobrazu, widokami, przed którymi zasłaniamy oczy. Przeszłość leży za nami jak zmurszała hałda, a poezja wyostrza zmysły, jest drutem elektrycznym, rażonym mrozem, napiętym do granic, na którym ptaki przysiadają na moment, przed odlotem w poszukiwaniu karmników i schronów, zanim rozbiją się o zbity w pięść, grunt.
[…]
Najważniejsza nauka płynąca z esejów Kassa, zapyta ktoś? Ano, poezji nie da się posiąść albo zdobyć, można jedynie próbować ją do siebie przekonać, nakłonić do wspólnej pracy, po której wiersz i człowiek zostają przemienieni, na moment wymieniając się aurą. Przyjmując i oddając dar. Istniejąc dla samego życia. A czasami, czegoś jeszcze, może, więcej. Wyżej i bardziej." [fragment recenzji]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.