[źródło: Batrosz Siwiec, Stukanie w słusznej sprawie, "Akant" 2019, nr 3]
"Książkę
Tak.
Trzy eseje o poezji
czyta się lekko, ale nie jest to lektura „lekka, łatwa i
przyjemna”. Wymaga ona pełnej koncentracji. Esencjonalny język ma
to do siebie, że czytelnik ma przeważnie tylko jedną szansę na
zrozumienie treści. Kass żadnej z poruszanych w książce spraw nie
tłumaczy więcej niż trzeba. Narzuca sobie surowy reżim i
oczekuje, że czytelnik również przyjmie takie warunki.
Wydaje
się, że największą siłą tej eseistyki są kompetencje i pewna
precyzja wywodu. Kompetencje, bo współczesny poeta nie może
zamykać się tylko w ciasnym gorsecie wiersza, to za mało. Wojciech
Kass z sukcesami pisze eseje, dziennik, bardzo aktywnie bierze udział
w życiu literackim. Myślę nawet, że mógłby napisać jeszcze
jeden esej o tym, że poetą nie jest dziś tylko ten, który wiersze
pisze, poeta musi wyjść poza strofę. Ten niebanalny twórca jest
dość precyzyjny i daje nam doskonały wywód, co to w ogóle znaczy
być poetą, jaką drogę trzeba przejść. Mówi o tym, że poeta
zawsze idzie w nieznane, wtedy ma szansę zaistnieć, stąd tak ważna
w jego esejach jest tajemnica. Oczywiście, może korzystać z
doświadczenia kolegów po piórze, ale na pewnym etapie pozostaje
sam. Można nawet sobie wyobrazić poetę, który zabłądził w
Puszczy Piskiej, naokoło śnieg, nie ma żadnego telefonu
komórkowego, GPS-a, tylko las. Idzie po śladach, ale ślady szybko
się kończą, nie ma nic, obok plątaniny możliwości i gęstwiny
ścieżek. Wydaje się, że taka sytuacja trudna, ba, kryzysowa, może
mu wyjść na dobre, gdyż każdy musi działać na własną rękę i
próbować dojść tam, gdzie innym się nawet nie śniło." [fragment recenzji]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.