[źródło: "GPC" z 29.03.2016]
Robert
Tekieli
Europa
opętana
Najnowszy
zbiór poematów Przemysława Dakowicza „Ćwiczenia duchowne”
zawiera tak radykalnie krystaliczną diagnozę stanu kultury
europejskiej, że bez wątpienia zostanie ona odrzucona.
Wiem,
że jestem ostatnią osobą, która powinna pisać o tej książce.
To, jak jestem postrzegany może dla czytelników tej recenzji
całkowicie osłabić lub nawet unieważnić główną myśl autora
zawartą w „Ćwiczeniach”. Lecz zapewniam, sam zostałem tezą
Dakowicza zaskoczony. Choć po chwili uznałem ją za oczywistość.
„Kiedy
mówię, moje serce nie mówi ze mną”, powtórzył Przemysław
Dakowicz za Anneliese Michel, najgłośniejszą opętaną XX wieku.
Mógłby powtórzyć też za Emily Dickinson, najwybitniejszą i
najoryginalniejszą poetką amerykańską: „Ja w moim ja ukryte to
potworność większa niż ukryty w mieszkaniu zwyczajny morderca”
(„Demony” w kongenialnym tłumaczeniu Macieja Maleńczuka).
Poetką najwybitniejszą, najoryginalniejszą i opętaną.
Zachodnia kultura stu kilkudziesięciu lat, mówi Dakowicz, odwracając się od chrześcijaństwa, stała się kulturą tworzoną głównie przez ludzi zdemonizowanych. Ludzi, którzy zbyt ufnie poszli za zachętą wyrażoną - w języku XX wieku - w haśle: „open your mind”.
Zachodnia kultura stu kilkudziesięciu lat, mówi Dakowicz, odwracając się od chrześcijaństwa, stała się kulturą tworzoną głównie przez ludzi zdemonizowanych. Ludzi, którzy zbyt ufnie poszli za zachętą wyrażoną - w języku XX wieku - w haśle: „open your mind”.
Tom
zawiera cztery poematy, w tym jeden dotąd nie publikowany. Dakowicz
rozmawia z największymi w ostatnich wiekach znawcami kultury
odwróconych znaczeń, kultury perwersyjnego, przenicowanego języka,
kultury, która stworzyła współczesną cywilizację śmierci,
aborcji i eutanazji. Hybrydowa wojna z wartościami, atak na rodzinę,
Kościół i patriotyzm owocuje takim poziomem destrukcji więzi
społecznych, że zostaje nam tylko „pociąć ludzkie nerki przy
pomocy maszyny do cięcia wędlin”. Nie irytujmy się na niektórych
księży, który wyrzucają "i zstąpił do piekieł" z
Credo, oni również są dziećmi kultury Mordoru.
Niestety
nie ma zbiorowych egzorcyzmów. Do tej modlitwy błagalnej konieczna
jest decyzja woli penitenta. A europejskie oświecone elity prawdy o
sobie nie przyjmą. Skoro dla mnie, w opinii wielu, duchowego
oszołoma, teza Dakowicza była tak szokująca, to i zapewne
większość Europejczyków tej prawdy nie przyjmie.
Dwadzieścia
parę lat temu przestałem czytać poezję. Uznałem, że więcej
piękna i prawdy jest w hip-hopowej felietonistyce. Ale pisze dalej
Jarosław Marek Rymkiewicz, dwadzieścia lat temu pojawił się
Wojciech Wencel, dziś do tego poetyckiego panteonu wkracza
Przemysław Dakowicz. Jak dobrze, że dalej powstają poezje, które
można chłonąć w zachwycie.