środa, 23 lipca 2014

"Tryb powtarzania" Kuczkowskiego w nowym numerze "Frondy"


W najnowszym numerze kwartalnika "Fronda" opublikowany został wiersz Krzysztofa Kuczkowskiego Tryb powtarzania.

Utwór prezentujemy niżej.




Krzysztof Kuczkowski

TRYB POWTARZANIA


Technik mówi ostatni wiersz. Lila Górska śpiewa
pieśń Feliksa Fourdraina Les petites Communiantes.

Włącz tryb powtarzania. Lila Górska śpiewa
pięćdziesiąt pięć razy z rzędu. Pieśń jest biała

i toczą się przez nią małe kółeczka. Białe kółeczka
dobrze widać na ciemnym. Tutaj wszystko

jest ciemne. Na ciemnym spodku amerykańskie borówki
i fioletowy agrest. Kubek toczy się po stole,

ale nie spada. Spodki lubią się obracać. Jagody
lubią się obracać. Agrest lubi się obracać. Obracają się

zgodnie. Nie wiem, czy to coś znaczy. Prawda nie jest
ruchoma. Świat obraca się wokół prawdy, ale prawdy

znać nie chce. Z samego obracania się nic nie wynika.
Technik mówi ostatni wiersz. Co będzie dalej?

Cisza? Za późno, żeby kłaść się. Za wcześnie,
żeby wstać. Śpiew jest pomiędzy. Poeta, który zaczyna

wątpić w sens pisania wierszy, podaje nową definicję
poezji. Dlaczego nie przestaje pisać? Na ulicy

leży chłopiec w aureoli czarnej krwi. Został świętym,
zanim dotarł na drugą stronę jezdni. Jak się nazywasz?

Nie wiem. Skąd jesteś? Nie wiem. Umarli mówią
niewiele. Słowa i rzeczy nie pasują do siebie.

Prawo i władza nie pasują do siebie. Śmierć nie jest z
agadką. Jest śmiercią. Zagadką jest życie.

Włącz tryb powtarzania. Przez sześć miesięcy
uczyłem się robić obrączki ze srebra. Kwasy,

walcarki, okrutne narzędzia z błyszczącej stali.
Nie zostałem jubilerem. Srebrne węże rozpełzły się

po pracowni. (Śpiewaj, Lila, śpiewaj.) Nie było
dla nich palców ani rąk. Wolały srebrzyć się

w ciemnych kątach poddasza, wsuwały się
pod podłogę, toczyły się po schodach,

ginęły w pyle podwórza. Znałem je wszystkie
po imieniu, ale nie chciałem ich wołać po imieniu.

Chciałem, żeby odeszły ode mnie. Odeszły.
Technik mówi ostatni wiersz. Nie wiem czy go znam.

Znam go z cudzych opowieści. Im mniej widzę,
tym więcej rozumiem, ale nie zapamiętuję tego,

co zrozumiałem. Żeby widzieć, nie musisz patrzeć.
Obserwuj obserwującego. Jesteś wystarczająco stary,

żeby być dobrym tropicielem. Trupicielem? Umarli
śledzą umarłych. Umarli podglądają się nawzajem,

kłócą się o lepsze miejsca na cmentarzach, z satysfakcją
czytają nekrologi dawnych przyjaciół, nad trumnami

poetów recytują ich wiersze. Za późno. Poza tym
strasznie śmierdzi im z ust. Używają takich słów,

jak: „hańba”, „nikczemnik”, „człowiek honoru” albo
„odpieprzcie się od generała”. Śmierdzi nie do

wytrzymania. Przysięgają na Boga, który nie jest Bogiem
umarłych, lecz żywych. Wydaje się im, że umarli

umarłych nie słyszą, a jak nie słyszą, to i nie widzą.
Jak się wygląda, kiedy nie patrzy się w lustro?

Obserwuj obserwującego. Włącz tryb powtarzania.
Białe kółeczka dobrze widać na ciemnym. Patrz

i pamiętaj. Przenieś głód do oka. Nie pobłażaj sobie.
Skoro ty widzisz innych, to inni widzą ciebie. Śpiewaj,

Lila, śpiewaj. Z kosza kościoła wysypują się dziewczynki.
Mają białe trzewiczki, białe rękawiczki, białe

modlitewniki, białe wianki. Małe dziewczynki idą
pośród umarłych. W lazurowe niebo wzbija się

ich czysty śpiew, litania do Dzieciątka Jezus i Maryi.
O Jasna Pani, uśmiechnij się do białej procesji.

A Ty, Jezu, nasz Zbawicielu, spraw, by w drżących
duszyczkach dziewczynek idących do pierwszej

komunii rozkwitły lilie. Kubek toczy się po stole,
ale nie spada. Białe kółeczka dobrze widać

na ciemnym. Technik mówi: „Ostatni wiersz.
Jak Boga kocham, ile można czytać!”. Wyłącza mikrofon.

Usta jeszcze mówią, ale nikt nie słyszy co mówią.
Czytaj z ruchu warg. Włącz tryb powtarzania.