środa, 28 listopada 2012

Kass: Wszystko dopomina się współpracy



Wszystko dopomina się współpracy

                                               Jankowi Stolarczykowi

Naprawa pływających łodzi,
Gdzie to przeczytałem
Na jakim płocie, w jakim mieście?
W niedawnym śnie znów wypłynęło i falowało ciemnym lśnieniem
A może to brzmiało inaczej, widniało inaczej:
Naprawa upływającego czasu.

Powiesiłem wiersz na drzewie
A teraz nie pamiętam, dawno to było
I nie jestem pewien, czy aby drzewo nie napisało tego wiersza
Dziś pisało go jezioro napierające o świcie,
Poranna mgła snuła
A mrówka wlokła sosnową igłę jak myślnik.
Twoja kąpiel  była jak początek poematu
Umiałem z niego podjąć niewiele
Ledwie liżąc lśnienie i ciepłą wilgoć
Twojej skóry.

A ojciec, gdy wracaliśmy nocą
Śmiał się i podśpiewywał
Aż wskazał na lampy: - Świecą jak dupska umarlaków 
Ale już nie pamiętam czy to był mój ojciec
Może to moja wilczyca, która warknęła
I zdanie samo się wyświetliło
W bujnym krzaku ałyczy
Zakwitła mi łza jak zawilec.
Aj moi umarlacy
Czy to była naprawa upływającego czasu,
Czy to był wiersz, który wypuściło drzewo
Jak gałązkę z zielonym pąkiem.

Wszystko, moja droga, dopomina się współpracy
Ten liść, który właśnie teraz
Opada w ogrodzie Janka i Grażyny
I ów zapach z Plant,
Który zawieruszył się na piaszczystym brzegu jeziora,
Dałaś mi go jak ważkę
Z błękitnym odwłokiem
A ja pomyślałem, zresztą nieważne co pomyślałem; 
Z jamy ziemi wygląda rudy pyszczek lisa,
Mysz światła przemyka po twoim ramieniu,
W butelce porzuconej w trawie wiruje oddech spragnionego
I porzuconego.
Wszystko domaga się współpracy
Nawet zapomnienie.


9.07.2012